środa, 4 maja 2016

Po dłuższym namyśle postanowiłam zakończyć działalność bloga

Początkowo był on dla mnie pewnego rodzaju terapią, pomocą w wyjściu z zaburzeń odżywiania, z którymi borykałam się od początków 2013 roku. Dzięki niemu poznałam całkiem sporo naprawdę fajnych ludzi, mnóstwo pomysłów i inspiracji na śniadania i nie tylko... Ale czuję, że to "nie to". Z jednej strony cierpię na chroniczny brak czasu, który nasila się wprost proporcjonalnie do ilości rzeczy, którymi się interesuję bądź, którymi mam się zająć ;).

Z drugiej jednak czuję, że powoli się wypalam. A może już się wypaliłam? Gdy wchodzę na Wasze blogi, w większej części obfitujące w piękne zdjęcia, fenomenalne pomysły i wyszukane składniki, u mnie non stop pojawiają się płatki owsiane, kasza jaglana, banan, masło orzechowe... miło mi czytać Wasze komentarze, jednak wiem, że to co jem na co dzień, nic specjalnego, nie może budzić aż takich emocji (hehe no nie wiem jak to inaczej nazwać :D) ani w żadnym stopniu jakoś inspirować (kogo inspirować może takie połączenie jak banan z masłem orzechowym?).

Jest kilka naprawdę dobrych blogów śniadaniowych, ale niestety duża część, szczególnie tych nowo-powstałych również nie charakteryzuje się czymś wyróżniającym. Co tam będę smęcić, róbcie, co lubicie. Ja lubię jeść śniadania i z całą pewnością dalej będę jeść te wszystkie kasze, owsianki, placki i inne śniadaniowe duperele, z dziwnymi i normalnymi dodatkami, czasem więcej, czasem mniej, bez przesadnej dbałości o nieważne szczegóły, za to z większą dozą samej przyjemności z jedzenia.